TEMPO

To niewielkie działanie artystyczne powstało chyba przez to, że zajarałem się fotografią (każdy tam był) i rozkminiałem jak w obiektywach wszystko się odbija i przechodzi przez różne soczewki, których bywa kilkanaście czy tam więcej. Podkradłem tacie (pozdro) jakąś lunetę, znalazłem na szrocie stare japońskie ksero (w ksero są soczewki!?) i wsadziłem wszystko w rurę. ​​​​​​​​​
Efekt był taki, że obraz po drugiej stronie lunety był obrócony do góry nogami co w tamym czasie było dla mnie sporym zaskoczeniem. Dziś trochę mniejszym. Ale i tak lubię tę pracę. Po drugiej stronie pomieszczenia stała klepsydra i po spojrzeniu przez lunetę działa się rzecz.

Czarny pasek za klepsydrą tylko dlatego, że miałem akurat taką z białym piachem i nic nie było widać. A potem się zbiła i taka zbita była wystawiona na poznańskim Gallery Weekend. A fancy postument zrobiłem z rury kanalizacyjnej.

Previous
Previous

MIESZKANIE DLA 4